niedziela, marca 02, 2014

Powrót...



Dawno mnie tu nie było...w sumie zapomniałam o tym miejscu...dopiero Gupik o jakoś wygrzebał...więc może pora wrócić? dużo się pozmieniało i nadal zmienia...ostatnio humor pt schować się pod koc z książeczką i mieć wszystko gdzieś daleko...ale to marzenia...

piątek, października 26, 2012

Dzisiejszy wieczór...



Upłynie w towarzystwie książki i herbatki...mrrrrr...taki relaksik..chociaż nadal nie jestem mega szalona na punkcie Harrego Pottera ja się po prosu odmóżdżam :P dawno tu nie gościłam..wieki w sumie całe...wakacje minęły..szybko,za szybko...teraz praca...więc mija szybko...a ja wracam zmęczona...i tak mija czas...nadal chyba przepływa przez palce...tik tak..płynie czas...a ja pojawiam się i znikam w różnych miejscach...

sobota, czerwca 09, 2012

Moja Lutka :)



Oto Lutka, Lucia, Lucisława czyli nowy członek rodziny od 2 czerwca 2021 roku :) największa rozrabiara na świecie :)

piątek, stycznia 06, 2012

Luźne myśli...


Posiadanie siostry to skarb :)

Niezbyt często tu bywam...raz jestem raz mnie nie ma...dużo się działo - tych smutnych rzeczy też...ale dziś nie o tym...dziś o tej lepszej stronie medalu :) na zdjęciu jesteśmy z Julianem nowym członkiem rodziny :P urzekł mnie swoim spojrzeniem (podobno ma oczy takie jak ja :P) nowy rok, nowe zmiany...muszę się ogarnąć...może jutro będzie przełomowy dzień, może ja się przełamię w pewnej kwestii...chciałabym...największe szczęście sprawić, by na twarzy Siostry zagościł uśmiech :) chciałabym też byśmy jak najmniej się kłóciły...ehh...


Na nowy rok dostałam zamyślnik...taki kalendarz...taki tylko mój filozoficzny...może pomoże uporządkować mi moje życie...bo czas mija...jutro do kina i spotkanie ze Śmieszką (te moje dzieciaki już są dorosłe) a w niedziele WOŚP i jesteśmy tam z Siostrą obowiązkowo :)


Dostrzegać małe promyczki każdego dnia...

niedziela, listopada 20, 2011

Jesiennie...


Za oknem jesień...w duszy jesień...sentymentalnie,melancholijnie...

Powraca też radość...tak pomału..małymi promyczkami...znów z siostrą robimy zapomniane przez nas rzeczy...cykamy zdjęcia,spacerujemy,oglądamy filmy,wygłupiamy się wspólnie,urzędujemy razem w kuchni :P nawet w planach mamy gry planszowe...znów potrafmy się śmiać tak szczerze...znów rozmawiamy od serca...a ja cały czas mam w sobie jakiś takiś niepokój mimo wszystko...to już nudne jest i marudne,ale nie umiem się go pozbyć...reaguję na wiele rzeczy bardzo emocjonalnie,zbyt szybko,nieprzemyślenie...często płaczę...wpadam w dziwne paniki...pomyślicie nienormalna...może i tak nie wiem...ale brak mi stabilności i wielu,wielu innych rzeczy...może kiedyś to się zmieni...a może nie...we mnie masa dziwnych uczuć...chaos...

niedziela, października 23, 2011

Niejasny lęk...



Siostrę ma się na zawsze...na dobre i złe chwile...mimo kłótni i burz wraca słońce...czy zawsze? nie wiem...na razie tak...ale jak długo jeszcze? Dziś szaro-bury dzień,więc foteczka z błękitem trochę lata jeszcze przywiały wspomnienia...tak mało mamy razem zdjęć...a przecież chwile są ulotne...nie wrócą już...a przecież nie wiemy co na nas czai się tuż za rogiem...kolejny dzień zasnuty chmurami..czasem przedrze się nieśmiało jakiś promyk...ale słońce nie zostanie na długo...ten niepokój,lęk...towarzysz codzienności...nie umiem się go pozbyć...zamykam się w sobie,zapadam...bez niczego zaczynam płakać...zagubienie...siostra czasem nie nadąża...ja się wściekam...i tak w kółko byle do przodu...dziwnie,dziwnie,dziwnie...